Wśród członków klanu nie ma miejsca dla kalek i tak jak inne społeczności pozbywają się każdego nowo narodzonego, który nosi widoczne ślady niepełnosprawności. W ostatnią drogę ze zdeformowanym potomkiem udaje się matka, mając do wyboru śmierć dziecka poprzez zrzucenie w przepaść lub banicję. Sam szlak jest mało przyjaznym miejscem pełnym zdradliwych, poluzowanych kamieni. Nikt nie wie dokąd prowadzi, ale krajobraz roztaczający się z tego miejsca jest na tyle nieprzyjazny, że żaden człowiek o zdrowych zmysłach nie chciałby tego zbadać.