Kiedyś było to miejsce, które przychodziło do członków Trikru w najczarniejszych koszmarach. Nawet teraz po zniszczeniu Mount Weather klatki pachną śmiercią, krwią i potem pojmanych. Jest w nim zimno i wilgotno. Więźniowie byli tu przetrzymywani przeważnie przez kilka godzin do maksymalnie kilku dni - wszyscy wiemy jak to się kończyło. Krew i szpik kostny ofiar były lekarstwem na promieniowanie dla mieszkańców góry. Zwłoki trafiały do zsypu, znajdującego się w starej kopalni pod górą.